Autor |
Gość
Pon 16:12, 09 Paź 2006
|
|
Wiadomość |
|
Nie sądziłam ,ze i mnie kiedykolwiek to dopadnie.Nie myslalam ,ze zrobie coś takiego.Nie przypuszczałam,ze ktoregoś dnia siedząc sama to wszystko wroci,wyspie mase wspolnych zdjec,chwil , wposmnien i bedzie mnie dreczyło. Nie myslałam ze to tak cholernie zaboli ,az do tego stopnia ze usiąde i zapłacze...
Czułam się silna,bo kazdego dnia sobie powtarzałam ze ktoś musi sobie z tym poradzic.Czemu to na mnie padło ze mialam zachowac zasraną zimną krew, skoro jestem tak miekkim i delikatnym czlowiekiem ? Nie chciałam ranoc i wyszłam na zimną sukę bez serca,a przecież ja taka nie jestem... nie jestem i nienawidze gdy ktoś cierpi ,wiec czemu zrobiłam coś wbrew sobie? Bo tak to bylo z moją pierdoloną delikatnoscią,nie chcąc nikogo urazic,plączac się raniłam bardziej niz kiedykolwiek....
Zle mi,zle mi z tym...Tymbardziej ze sie zastanawiam gdzie ta nasza wspaniała 6 ,ktora miala być ze sobą na dobre i na zle?no gdzie? Co,juz o nas zapomnieliscie? Juz ?Tak szybko ? Fajnie ze z nami kontakt utrzymujecie, fajnie ze dalej imprtezujemy, fajnie ze dalej się trzymamy... po prostu swietnie!!
To tak własnie jest...a czemu to wszystko się rozpadło?Zaczełam się nad tym zastanawiać...Moje zycie zmieniło bieg,po pierwszym spotkaniu z Toba Marcin.Do tamtej pory bylam szarym czlowiekiem o zgubnej zyciowej rutynie...A potem nabrało cholernego tepa.Zmieniłam się,co widać teraz. Na lepsze?hmm... W kazdym razie zawdzieczam Ci ze wyciągnąłes mnie z rutyny... W kazdej naszej rozmowie Tworzyłes obraz bajki jaką byłoby zycie z Tobą,zadanie Cię przerosło ? Gdzie obiecane żłote gory ... Albo chociaż zoo... albo odrobina gestu od siebie. Nie wiem moze to ja mam jakąś pojebaną wizje miłosci ktorej nikt nuie potrafi sprostać, ale w takim razie czemu za kazdym razem tyle mi obiecuja a potem nici z tego!!?? Dawałeś mi wiele pięknej miłosci,ale bylo jej tak wiele ze nie do ujarzmienia,przerosła a wystarczył skrawek szczerej miłosci bez toksycznych dodatkow ktore ją niszczyły.
Nie wiem,nie potrafię teraz nikog pokochać.Muszę teraz pobyć sama choć tak ciezko....Bo nie ukrywam,brak mi tego wszystkiego.Napisałam tyle wierszy,tyle smutnych,ale te nigdy nie ujrza swiatla dziennego.Kiedyś chciałam pokazywac wiersze,bo bylam dumna ze ubierałam uczucia w slowa,tyle ze ubierałam te pieknea a teraz do tych okrotnych i zadajacych bol nie chce sie przyznawać.
Moze lepiej ze wszyscy maja ze mnie obraz zimnej suki...
Kurwa... w dodatku nic mi nie wychodzi, z matką toi sie nie dogadam...nigdy ;(Czemu ona ma mnie za dzieciaka , totalnego i bezmozgiego, kiedy jej udowodnie ze zasluguje na choc troche zaufania...Gdy bede miala 50 lat (o ile dozyje) bede przez nią plakać ze najlepsze lata mojego zycia mineły bezpowrotnie a ja wcale z nich nie korzystałam ...
Czemu to zycie jest tak okrutne??No czemu? Coś sie zaczyna, konczy... co to Kurwa jest do cholery ?;/
Jeszcze niedlugo Marcin ma urodziny...ehhh
Nie,nie chce już myslec. Chce wyciąc,uciec... nie wiem... nie wiem.
Nic już nie wiem.Już nic.
Kla...
|
|